Niezależenie od planów i przygotowań zazwyczaj okazuje się, że i tak najbardziej nieoczekiwane historie pisze samo życie. Ta reguła dała o sobie znać również podczas ostatniej imprezy pod szyldem Zrobotyzowani. Wszystko skończyło się szczęśliwie dla naszych Gości, a ekipa „Zrobo”, we współpracy z operatorem Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej elastycznie skorygowała scenariusz imprezy tak, by uczestnicy imprezy byli jak najbardziej usatysfakcjonowani. Ale po kolei…  

Impreza rozkręcała się etapami. Chcąc umilić naszym pierwszym Gościom oczekiwanie na oficjalny start, niezawodny Faurek (MBxd2-310) zapozował do kilku zdjęć ze swoimi młodszymi kuzynami z kolei normalnotorowej. 

Oczywiście nie mogło zabrakło też zdjęć powitalnych. 

Kiedy wszyscy zajęli już miejsca w motowozie, pojazd ruszył w stronę Trzebiatowa. był to oczywiście ruch symboliczny, jednak dzień wcześniej ekipa „Zrobo” w pocie czoła pracowała na torze, by w dniu imprezy dojechać możliwie jak najdalej w tym kierunku.

Po chwili dla fotoreporterów ruszyliśmy we właściwym kierunku. Sprawdziliśmy podróżnym bilety, które były niespodzianką, którą zaplanowaliśmy podczas tego przejazdu.

Każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy bilet, nawiązujący do kolejowych klimatów minionych lat. 

Ponieważ pogoda dopisywała sesja plenerowa w rejonie stacji Popiele wyszła wyśmienicie.

Kolejne lokalizacje fotostopów pozwalały na nie mniej klimatyczne kompozycje zdjęć:

Nasza podróż przebiegała spokojnie wzdłuż lasów i pól Pomorza Zachodniego, gdy nagle nastąpiła nieprzewidziana zmiana planów. Na przejeździe drogowym koło miejscowości Rybokarty nasz pojazd doznał nieoczekiwanego kontaktu bezpośredniego z samochodem osobowym. 

Na szczęście uderzenie praktycznie nie było odczuwalne dla osób w naszym pociągu, a w całym zdarzeniu nie było osób rannych. MBxd2 wyszedł ze zdarzenia obronną ręką, czego niestety nie można powiedzieć o samochodzie, biorącym udział w zdarzeniu. 

Trzeba jednak przyznać, że to niebywała sztuka trafić na oznakowanym przejeździe doskonale widoczny na tle zielonych pól, kremowo-czerwony motowóz, sunący z „oszałamiającą” prędkością, adekwatną dla kolei wąskotorowych. 

Odpowiednie służby zostały wezwane, a po zakończeniu niezbędnych czynności formalnych, Goście Zrobotyzowanych ruszyli w dalszą drogę. Oczekiwanie na wznowienie ruchu zostało spożytkowane na konstruktywną zmianę dalszego programu wycieczki, dostosowaną jednocześnie do zmieniających się warunków pogodowych. W końcu jeden „dzwon” (branżowe określenie kolizji drogowej – przyp. aut.) nie zepsuje nam dobrych wrażeń z wyprawy pełnej wąskotorowych smaczków. A kolejny z nich miał miejsce już całkiem niedaleko, bo w Karnicach, gdzie poza klimatycznymi plenerami w kadrze udało się zainscenizować wycinek pracy zawiadowcy stacji i kierownika pociągu.

W Trzęsaczu nastąpiło krzyżowanie z planowym pociągiem turystycznym. Po przerwie na posiłek i dokonanie niezbędnego zaopatrzenia w pobliskim sklepie, nastąpił dobrowolny podział grupy. Wszyscy chętni na realizację przejazdu do Pogorzelicy mogli zająć miejsca w składzie regularnego pociągu. Pozostała grupa motowozem  wyruszyła w stronę Gryfic. 

Pomimo barowej pogody, humory dopisywały. Nie zabrakło też chęci do robienia kolejnych fantastycznych zdjęć.

W drodze powrotnej Karnice znowu podbiły serca uczestników wyprawy jednym z długich kadrów, choć ujęcia w rejonie wiaduktu nieczynnej linii kolejowej były równie przyjemne.

Inne niebanalne ujęcia powstawały w Paprotnie, gdzie oprócz ciekawej zabudowy w tle, udało się uchwycić nasz motowóz w towarzystwie zabytkowego znaku STOP. 

Ciekawymi plenerami okazały się też okolice Modlimowa i przystanek w Niedźwiedziskach 

Trzeba przyznać, że na całej trasie przejazdu okazji do wykonania dobrej fotki było naprawdę wiele! 

Zgodnie z planem nasz MBxd2-310 dotarł do Gryfic, gdzie nasi goście mieli możliwość przesiadki na planowe pociągi POLREGIO na normalnym torze. Kilka osób pozostało, by obserwować manewry w Gryficach. Było co oglądać, bo w tak zwanym międzyczasie na stację dotarł też pociąg planowy. 

Ekipa „Zrobotyzowanych” serdecznie dziękuje wszystkim naszym Gościom oraz Przyjaciołom z Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej. To dzięki Wam, praca ludzi Zrobo ma sens.

Nasz październikowy przejazd pokazał, że nawet nieoczekiwane zakłócenie podróży może zostać twórczo wykorzystane, z korzyścią dla uczestników przejazdu. Przy okazji należy podkreślić, że ostrożności na przejazdach kolejowych nigdy za wiele i warto zdjąć nogę z gazu oraz wzmóc czujność przed każdym przejazdem. I to niezależnie od napotkanej szerokości toru, intensywności prowadzonego ruchu kolejowego, czy doświadczenia kierowcy.

Do zobaczenia podczas kolejnego spotkania Zrobotyzowanych na wąskim torze w grudniu